Oficjalny serwis klubu

W ostatnich dniach Biało-Błękitni rozegrali aż 4 mecze ligowe. Druga drużyna najpierw po bardzo dobrym spotkaniu, bez żadnych problemów rozbiła Los Blanczos 14:2, głównie za sprawą Emila Wawryszuka i Janka Bujnowskiego, którzy strzelili łącznie 9 goli. Mecz był w zasadzie rozstrzygnięty już do przerwy, na którą gracze Castilli schodzili przy stanie 7:0. Dopiero pod koniec meczu goście pokusili się o niewielką zdobycz bramkową, ale wynik końcowy nie pozostawiał złudzeń, która z ekip była tego dnia zdecydowanie lepsza.

Dwa dni później Koniczynki mierzyły się z zespołem Tylko Futbol. Trzeba uczciwie przyznać, że nie był to najlepszy występ Biało-Błękitnych, ale znaczący wpływ na to miał fakt, iż od stanu 3:0 dla Castilli zawodnicy drużyny przeciwnej najwyraźniej pomylili grę w piłkę z wyrębem lasów. Polowanie na kości trwało już do końca spotkania, ale jak się później okazało kilku skandynawskich drwali nie było uprawnionych do gry i organizatorzy nie mieli innego wyjścia, jak tylko przyznać Castilli walkowera.

W międzyczasie na boisko wyszli gracze pierwszej drużyny, którzy w święto pracy 1. maja pokonali w rozgrywkach Łódzkiej Ligi Mini Piłki Nożnej Milan Ukraine 10:4, mimo iż występowali w mocno okrojonym składzie. Przede wszystkim zabrakło najskuteczniejszego snajpera SCŁ drugiej dekady XXI wieku - Macieja Daneckiego. W pojedynku z gośćmi zza naszej wschodniej granicy udanie zastąpił go weteran Przemysław Ossowski - zdobywca 5 goli. Jedno z tych trafień (dobitka po strzale J. Bujnowskiego w 15 minucie spotkania) było 900. golem zdobytym przez tego najskuteczniejszego w historii klubu napastnika w pierwszej drużynie Soccer-Calcio Łódź.

 

Przemysław Ossowski

 

Wczoraj, w kolejnym pojedynku w ramach ALMPN Koniczynki zmierzyły się ze swoim stałym rywalem - FC Jarrones. Do przerwy, mimo nienajlepszej gry, Biało-Błękitni wygrywali 5:1, choć tak naprawdę już wtedy powinni prowadzić w stosunku dwucyfrowym. Druga część gry to chyba najgorsze 30 minut w ostatnim czasie. To, co jeszcze w miarę funkcjonowało w pierwszej połowie, kompletnie się rozsypało w drugiej. Kardynalne błędy doprowadziły do straty 5 goli i parę minut przed końcem goście wyszli na prowadzenie 6:5. Ostatnie słowo należało na szczęście do Biało-Błękitnych. W ostatniej akcji meczu do remisu doprowadził Ossowski i spotkanie zakończyło się wynikiem 6:6. Pojedynek, ze względu na swoją dramaturgię, podobał się licznie zgromadzonej publiczności, szkoda tylko, że kilku graczy gości swoim nieodpowiednim zachowaniem nieco zepsuło to pasjonujące widowisko.

WG 09.05.2022