Oficjalny serwis klubu

Polska roku 1991. Scena polityczna wrze, korupcja rozplątuje swe sieci, a gospodarka dostaje zadyszki. Monetarystyczna polityka planu Sachsa stawia Polskę w obliczu ostrego spadku niemal wszystkich wskaźników gospodarczych, łącznie z najważniejszym: upadkiem przemysłu, a w konsekwencji - bezrobociem. Chaos i anarchia poparta prywatą i warcholstwem niweczy sens demokracji, alienuje społeczeństwo dekadentyzmem i bezsilnością.


        Kiedy jedni, opętani szaleństwem dorabiania, zatracają ludzkie morale, drudzy, zepchnięci na margines społeczny, w bezradności ośmieszają takie wartości, jak rozwój i cywilizacja, inni...
        Nikt chyba nie wie, ilu jest takich zapaleńców, którzy porwą się swoim "ego" być może na słońce. Ryzyko, a może zwykłe wariactwo pociągnie ich do działania, wyzwoli w nich zatęchłą niemoc i bezsilność.
        Zaczęło się to we wrześniu 1989 roku, kiedy to grupa entuzjastów powołała do życia amatorski klub piłkarski Carignola del Viallo. Nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie fakt, iż niegroźny z pozoru klubik nabiera rozmachu, by stworzyć sztuczny rozgłos.
        Kiedy "starszyzna" trzymała ster władzy we własnych rękach, każdy znał swoje miejsce w szeregu, każdy znał swój zakres praw i obowiązków. Przedemokratyzowana społeczność CDV nazbyt mocno uwierzyła w swoją siłę i spróbowała ją wykorzystać. Wtedy to właśnie tworzy się podziemie i opozycja, która powoli wyłania się z mroku.
        Najpierw Dębski staje na czele, a kiedy i on jest mało radykalny, Jasiński wzywa do haseł odwetu, wzywa do namiętności. Pociąga za sobą tłum bezkrytycznie zaślepionych wyznawców. Organizacja TIP (Towarzystwo Intelektualistów Pragmatycznych) to już nie niewinne zabawy, lecz swoiste wyzwanie i siła. Kiedy jednak ster trzymają idioci, to staje się to niebezpieczne o wiele bardziej, niż gdy ważny głos mają "zwierzęta".
        Cel, uświęcając środki, zaprzecza samemu sobie. Nowa drużyna CDV wyłania swoją siłę i swoich przywódców. Nie może być mowy o kompromisie, "Starszyzna" musi odejść. Powstaje, być może, najdziwniejsza sytuacja boiskowa: niegdyś wielcy przyjaciele, wierni druhowie, dziś zapaleni wrogowie, spolaryzowane punkty.
        Nawet miesiąc nie dzieli nowego, zawiązanego w ciemnościach ulicznych alejek, klubu, od pierwszego występu. Montaż drużyny FC Soccer-Calcio przypomina raczej lepienie bałwana w 30-stopniowym upale. Powstaje zespół, który poznaje się niemal na swoim pierwszym mistrzowskim spotkaniu.. Jest to drużyna, która swoim charakterem wprawi w zdumienie i zachwyt. Zanim to się jednak stanie...
        Poszukiwanie, problemy, koncepcje - to wszystko dzieje się w tempie ekspresowym.
        Najbardziej potrzebne są jednak pieniądze, a ich, jak na złość, brak. Silny i zdecydowany duet zarządu stawia sobie cel. Celem tym jest występ w Halowych Mistrzostwach Łodzi. Cel uświęca środki, a środki, chociaż czasem brutalne, przynoszą oczekiwany efekt. Soccer-Calcio znajduje się w grupie drużyn dolosowywanych. Los nie okazuje się jednak łaskawy i przydziela drużynie do grupy sławną Barcelonę i drużynę stranieri Ret-Sat-1. Obok nich, w grupie znajdują się doświadczony OMC Docent i żądny krwi Zynderman. Ze spokojem, lecz w minorowych nastrojach, opuszcza salę losowań delegacja Soccera.
        Wygrana 4:2 z Docentem stawia FC Soccer-Calcio w dobrej sytuacji, więc mecz z Barceloną staje się wydarzeniem nr 1.
        Bałagan na granicy i na mecz nie dociera napastnik Ossowski oraz Patura, nasz rezerwowy bramkarz. Mecz rozpoczynamy z jednym zmiennikiem. Barcelona rzuca na Soccer całą swoją siłę uderzeniową. Akcja za akcją, cios za ciosem, a Soccer-Calcio trzyma się twardo. Wreszcie, w 10 minucie, mały błąd i po rogu jest 0:1. Druga połowa trwa, a wynik nadal pozostaje niezmienny. Barcelona naciera, ale bez efektów. Chaotycznie wybitą piłkę przejmuje Rutkowski i bezlitośnie umieszcza ją w bramce Rudnickiego. Jest 1:1, szał radości i konsternacja na parkiecie. To teraz Soccer-Calcio dyktuje warunki, tworzy akcje i strzela. Bramka jednak nie pada. Końcówka należy jednak do Barcy, która wykorzystuje osłabienie Calcio i wygrywa 4:1.
        Po morderczym meczu trzeba grać zaraz z Zyndermanem. Mecz wygrywa Soccer-Calcio, chociaż nie przychodzi nam to łatwo. Ostatni mecz nie ma już praktycznie żadnego znaczenia. Do drugiej rundy awansują Ret-Sat-1 i Barcelona, ale grać trzeba do końca.
        Jeszcze raz Soccer-Calcio pokazuje swój specyficzny charakter, jeszcze raz wznosi się na wyżyny. Po bezbramkowej pierwszej połowie, w drugiej przegrywa trzema bramkami, będąc jednak równorzędnym przeciwnikiem. Szkoda, że przyszło grać z takimi potentatami i tak oddać drugą rundę.
        FC Soccer-Calcio już na samym początku pokazał jednak, że powstaje zalążek czegoś, co później będzie siało strach na okolicznych boiskach, czegoś, co urodziło się w bólach, przy sztormach i błyskawicach.

Tabela grupy 4
1. Ret-Sat-1 4 8:0 27:1
2. CF Barcelona 4 6:2 25:5
3. FC Soccer-Calcio 4 4:4 9:9
4. OMC Docent 4 2:6 8:24
5. Zynderman 4 0:8 5:33

WG PO  05.01.1992